środa, 14 maja 2014

Krótkie imaginy z 1D ♥

                                                            Hej! ♥
Dziś przygotowałam dla was krótkie imaginy z chłopcami. Bardzo prosiłabym was o komentowanie moich postów, nawet nie wiecie jaka to wielka motywacja dla autora. :)
______________________________________________________________________

                                                         Zayn
Obudziłaś się zaspana. Wzrokiem zaczęłaś szukać Zayna, z którym wczoraj zasypiałaś. Wstałas owinięta w swoją kołdrę w serduszka. Wyglądałaś śmiesznie. Poszłaś pod drzwi od łazienki i szarpnęłaś klamką. Były zamknięte. Tak, Zayn i jego grzywka...
-Zayn otwieraj! Ile czasu można siedzieć przed lustrem?!
-Chwileczkę kochanie! Daj mi pięć minut! Muszę przecież ładnie wyglądać dla ciebie!
Ach tak... Cały Zayn.... Laluś. Laluś, ale jednak go kocham.
 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                                                          Harry
Jesteś w ciązy z Harrym. W pewnym momencie zaczęły ci odchodzić wody i poczułaś silne skurcze. Niestety, chłopcy udzielają wywiadu w radiu i nie odbierają twoich telefonów. Wykręcasz numer do radia, i szepczesz pod nosem:
-Odbierz, odbierz, odbierz...
Po chwili:
-Brawo dodzwoniłaś się do One Direction o co chcesz zapytać?
-Co mam zrobić jak właśnie zaczęłam rodzić, a mój chłopak nie odbiera telefonu, ponieważ udziela wywiadu radiowego?
Wszyscy patrzą na Hazzę, a on nie bardzo rozumie o co chodzi.
-Harry nie sądzisz, że...
-O MÓJ BOŻE!- Harry przybliża się do mikrofonu- KOCHANIE SPOKOJNIE JUŻ DO CIEBIE JADĘ!
Szybko wybiega z pomieszczenia i potyka się o fotel. Po chwili słychać jak coś spada po schodach.
-Nic mi nie jest!!!- Krzyczy Styles. I wszyscy wybuchli śmiechem :D
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                                                  Niall
Niall idzie po schodach z miską chipsów. Na ostatnim stopniu potyka się i ląduje na samym dole z miską na głowie. Próbujesz się nie śmiać, lecz nie wytrzymujesz i śmiejesz się w niebogłosy. Nialler przez dłuższą chwilę nie wstaje. Klękasz przed nim i mówisz:
-Niall? Żyjesz?Nialler rzuca się na ciebie i krzyczy:
-Nie!!! - i razem lądujecie na ziemi śmiejąc się. Potem on zaczyna cię łaskotać i śmiejecie się do łez. W tym momencie przez pokój przechodzi Harry i nie patrząc na was mówi:
-Nie żebym coś sugerował, ale chyba łóżko w sypialni jest wgodniejsze od podłogi...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                                                     
Liam

Stoisz na scenie sparaliżowana. Masz przed tłumem ludzi zaśpiewać. Strasznie się stresujesz. Co mam robić? – pomyślałaś. I spojrzałaś za kulisy. Stoi tam twój najlepszy przyjaciel – Liam Payne. Dzięki niemu tu jesteś, masz szansę i nie możesz jej zmarnować.
I feel like I’m a million miles away
From myself
More and more these days…
Słowa piosenki wydobywają się z twoich ust. Po całym utworze biegniesz za kulisy. Odkładasz mikrofon i lecisz do Liama.
- Jak mi poszło? – zapytałaś poddenerwowana.
- Okropnie. – odparł chłopak.
- Serio? – posmutniałaś.
- No co ty [T.I.]. Poszło ci świetnie. – przytulił cię mocno. Odetchnęłaś z ulgą. – Zabieram cię do kina.
Uśmiechnęłaś się i pozwoliłaś chłopakowi ciągnąć cię za rękę przez tłum reporterów i fanek po wyjściu ze studia. Dotarliście do samochodu. Chłopak otworzył ci drzwi. Wsiadłaś, a on popędził na miejsce kierowcy. Przez całą drogę śmialiście się z jego żartów. Wysiedliście z samochodu i udaliście się do budynku kina. Liam kupił bilety oraz colę i popcorn. Usiedliście na miejscach i zaczął się film. Oparłaś się o ramię chłopaka. Oglądaliście w ciszy.
- [ T.I. ] … - zaczął chłopak. Spojrzałaś mu w oczy. – Bo ja nie wiem jak ci to powiedzieć, ale… - nie mógł znaleźć słów. Popatrzył na twoje usta po czym ni stąd ni zowąd złożył na nich delikatny pocałunek.

Od tamtego dnia jesteście parą, szczęśliwą parą, która nie może bez siebie żyć.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                                                       
Louis- Louis! Zwolnij! - zaczęłaś krzyczeć.
Wściekły chłopak przyśpieszył jeszcze bardziej zapominając o lękach swojej żony. Skuliłaś się na siedzeniu zakrywając twarz rękoma. Łzy strumieniami moczyły twoje rumiane policzki. Ledwo co wsiadłaś do samochodu po wypadku rodziców, a tu takie rozczarowanie. Postanowiłaś spróbować jeszcze raz.
- Loueh, koch-chanie, prosz-szę... zwolni-ij... - położyłaś dłoń na jego kolanie.
Tym razem zadziałało. Louis zwolnił. Gdy tylko dojechaliście, zamknęłaś się w pokoju by znowu zamknąć się w sobie.

1 komentarz:

  1. Eh, jakie wspaniałe...
    Nie, to nie jest wspaniałe. To jest najlepsze i najcudowniejsze na świecie! Tak bardzo mi się podobało. Po prostu - genialne. Piszesz naprawdę wspaniale. I masz talent. Taki... GIGANTYCZNY. Bardzo podoba mi się to, co napiszesz.
    Czekam na Twoje następne arcydzieło :)
    Buziaki, Ola <3

    OdpowiedzUsuń